Informacje

  • Wszystkie kilometry: 17759.30 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy TandemYogi.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2015

Dystans całkowity:300.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:60.00 km
Więcej statystyk
Niedziela, 29 listopada 2015

Węgorzewo po festiwalu

  • DST 55.00km
Niedziela, 22 listopada 2015

Lychen - Boitzenburg

  • DST 57.00km
  • Sprzęt Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 listopada 2015

Boitzenburg - Ravensbruck

  • DST 51.00km
  • Sprzęt Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 listopada 2015

Greifswald

  • DST 47.00km
  • Sprzęt Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 listopada 2015

Do Schwedt z Valentinem

Jako, że z soboty na niedziele gościł u nas Valentin, przesympatyczny Francuz będący od trzech miesięcy w podróży, a my nie mieliśmy planów na niedzielę, to postanowiliśmy, że go nieco odwieziemy w kierunku Berlina, do którego obecnie zmierza... oczywiście zaczęliśmy od krótkiej przejażdżki po Szczecinie...



a potem pojechaliśmy trasą turystyczną czyli szlakiem Orła Bielika... piękna jesienna pogoda sprzyjała robieniu zdjęć :)


słynna górka koło autostrady... poprzedniego wieczora podczas rozmowy założyłem się z nim, że jeżeli podjedzie pod tą górkę, to kupię mu skrzynkę piwa... mówił, że to nie problem, bo ma dobre przełożenia do jazdy pod górę, no i wystartował...


z początku nie było źle, ale... no właśnie... górka jednak wygrała...

w zasadzie to niemal go znokautowała...

a potem była bajeczna aleja...




podczas przerwy na kawę, okazało się, że Valentin także jest niezłym fotografem...

ot kilka jego kadrów...




i pojechaliśmy dalej...


ruiny kościoła w Pargowie...

no i koniecznie chciał mieć zdjęcie na granicy... więc do niej poszedł...


a potem ona przyszła do niego ;)

jeszcze krótka wizyta na wieży widokowej przy Mescherin...


i pognaliśmy w kierunku Gartz, szukać miejsca na obiad...


no więc na wieży przy wjeździe na wał, który już nie jest w remoncie, postanowiliśmy podgrzać na kuchence wczorajszy obiad... nie no wszyscy, bo niektórzy czekali na niego w hamaku ;)

posileni udaliśmy się w kierunku Schwedt, gdzie nakierowałem Valentina na super miejscówkę na nocleg...

on pojechał spać, a nas czekała jeszcze wycieczka do Krzywina, skąd pociągiem wróciliśmy do Szczecina... a w Krzywinie spotkaliśmy takiego oto jegomościa...

To był bardzo miło spędzony dzień... mam nadzieję, że Valentin jeszcze kiedyś nas odwiedzi, albo my jego... albo że spotkamy się na trasie gdzieś w Karakorum... ;)
Do zobaczenia!!!

  • DST 90.00km
  • Sprzęt Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl