Informacje

  • Wszystkie kilometry: 17759.30 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy TandemYogi.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 14 grudnia 2013

Templin i okolice

Tym razem Wanda zabrała się za wymyślenie miejsca do którego udamy się autem, skąd zrobimy pętle na rowerach... nieco z cichacza, co by nie zapeszyć pogody jak ostatnimi dwoma razami gdy zrobiłem wpis na fb... więc zabraliśmy Montera, Janusza z Tunia i z samego rańca, a w zasadzie jeszcze w nocy pojechaliśmy do Templina.

Dla rozgrzewki zrobiliśmy pętlę wokół murów po czym opuściliśmy miasto...




a wyjazd z miasta prowadzi rowerzystów po szlaku przez taki o to most




a cóż to za dziwny stojak rowerowy...???


ten piękny widok to tylko odnoga naszej asfaltowej drogi


ale żeby nie było, jak to Monter powiedział dzień bez skrótów to dzień stracony...


i ciemny, ciemny las...


skrót doprowadził nas do miejscowości Alt Pacht i uroczego, choć zamkniętego kościółka...


to także dobre miejsce na obranie innego kursu, np. na drezynę... :)


jezior w tym dniu minęliśmy bez liku, choć troszkę zamglonych...


po drodze było mnóstwo takich oto ramek od obrazów z cytatami sławnych ludzi...




ooo, grzybek ;)


na wjeździe do Lychen (czyli Licheń według św. Montera)


i tory dla drezyn... może kiedyś?




Monter namawiał Janusza na kolejny skrócik, ale polegli na ćwiczeniach... ;)


i nasza fotoreporterka Tunia


Lychen, jak i cała okolica to mnóstwo poradzieckich pozostałości...


tych zaniedbanych...


i tych już odnowionych...


bo przecież przystanek tez może normalnie wyglądać :)


i znowu te tory...


a w Himmelpfort trafiliśmy na jarmark świąteczny...


a ta kolejka to była do... Mikołaja :)


i jego dzielne pomocnice...


i znowu na trasie w drodze do Furstenberg Havel...




a po drodze trafilismy jeszcze na obóz zagłady Ravensbruck






na wjeździe do Furstenbergu... i nie trzeba było nic doklejać, znaczy się czołgu ;)


Monter testuje rower na zimę... podobno bezawaryjny, a napęd nie do zajechania... ;)






i kolejne cudo na trasie ze specjalną szyną na środku :)




Fahradstrasse - ulica rowerowa z normalnym spowalniaczem dla samochodów... jak widać można :)


te tory nas prześladowały...


Ziegeleipark, latem pewnie są tutaj tłumy zwiedzających...










i na torach fotorelacja się zakończyła, bo później było ciemno, a do samochodów ciągle było daleko...




Jeszcze tylko zaliczyliśmy jarmark świąteczny w Templinie który wyglądał niczym nasze dni morza, więc szybko zawinęliśmy się do domu :)

Więcej zdjęć: tutaj
  • DST 98.00km
  • Sprzęt Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
tak ...trzeba tam jeszcze raz pojechać ...ale na dłuższe zwiedzanie ...naprawde warto ! :)
tunislawa
- 23:47 piątek, 20 grudnia 2013 | linkuj
Suuuper wycieczka i zdjęcia również :)
Trendix
- 00:40 środa, 18 grudnia 2013 | linkuj
Jak zwykle super i warto do Was zaglądać.
srk23
- 15:58 wtorek, 17 grudnia 2013 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa akzes
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl