Informacje

  • Wszystkie kilometry: 17759.30 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy TandemYogi.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 1 stycznia 2014

Powitanie roku na rozlewiskach Odry

Mieliśmy jechać na fajerwerki do Schwedt, ale z kilku powodów opcja się zmieniła i postanowiliśmy o świcie powitać Nowy Rok na rowerze... chcieliśmy potowarzyszyć naszemu koledze vel Kucykowi, który startował dzisiaj w góry jadąc szlakiem Odra-Nysa, ale ponieważ nie był w stanie wyruszyć z samego rana tylko na chwilę spotkaliśmy się z nim na trasie, życząc mu powodzenia oraz ciepłych nocy pod namiotem... tak, pod namiotem :)
Więc wolne miejsce w samochodzie zajął Monter i pognaliśmy jeszcze przed siódmą na punkt widokowy do Mescherin, licząc na zjawiskową grę światła... ale przeliczyliśmy się... :(



choć i tak było dość ładnie...



następnie szybko przejazd autem na parking leśny w pobliżu Teerofenbrucke i hajda na rozlewiska... a jacy bylismy zdziwieni, gdy na grubej warstwie szronu zobaczyliśmy już ślad roweru...



czyżby Kaczka Krzyżówka...



a spektakl ze wschodem słońca dopiero się zaczął... :)







a w tak zwanym międzyczasie nad rozlewiskami rozpoczął się niezły gwar... to przynajmniej setki, jak nie tysiące kaczek, gęsi i innych ptaszorów gotowało się do startu... oj trzeba było to słyszeć :)



tego dnia skupiliśmy się na szlakach regionalnych...



gdzie było na co popatrzeć...





przełamaliśmy pierwsze lody....



a nieopodal tej pięknej krainy...



jak nam się droga skończyła, to postanowiliśmy coś zjeść...



żeby "ustrzelić" takie zdjęcie należy... cały czas jechać na rowerze... zatrzymaj się tylko na moment, a jego już nie ma...





niestety droga tego dnia dość często nam się kończyła zanim dojechaliśmy do jej końca...





choć nie zawsze poddawaliśmy się bez walki....



a oto najlepszy dowód, czyli mały rekonesans w poszukiwaniu przejścia... i żeby nie było, to Wanda nalegała...



i znowu, tak jak na poprzedniej wycieczce zobaczyliśmy niemieckiego dziadka na rowerze, a to oznaczało, że ta droga którą on jedzie na pewno gdzieś prowadzi :)





i kolejna przeszkoda nie do pokonania tego dnia, po prostu nie wzięliśmy kaloszy...



byliśmy gdzieś pomiędzy Zutzen...



a Zatonią Dolną...





znaleźliśmy na trasie punkt widokowy oraz całkiem fają miejscówkę na odpoczynek, czytaj nocleg na dziko...



i jeszcze jeden drapieżnik...



najprawdopodobniej to Myszołów Włochaty...



a ostatnia prosta to w słoneczku z wiatrem i po asfalcie... taka nagroda chyba...



a na koniec we Friedrichsthal spotkaliśmy Krzyśka vel Kucyka, jak widać porządnie przygotowanego do wyprawy...



on pojechał dalej po szlaku...



a my spakowaliśmy Montera do auta i wróciliśmy do Szczecina :)



To było fantastyczne rozpoczęcie Nowego Roku :)
  • DST 46.00km
  • Sprzęt Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Dziękuję wszystkim za miłe słowa i również życzę owocnego rowerowania :)
TandemYogi
- 07:13 piątek, 3 stycznia 2014 | linkuj
piękne tereny i super zdjęcia ! życze Wam wielu takich uroczych wycieczek w Nowym Roku ! :)
tunislawa
- 16:05 czwartek, 2 stycznia 2014 | linkuj
Również życzę Szczęśliwego Rowerowego Nowego Roku i mniej przeszkód na trasach (chociaż...co to wycieczki bez skrótów i przeszkód na trasie ;)))
srk23
- 15:31 czwartek, 2 stycznia 2014 | linkuj
Fajną maskotkę macie w samochodzie :)
Trendix
- 15:15 czwartek, 2 stycznia 2014 | linkuj
Szczęśliwego rowerowego Nowego Roku !!!
Jana
- 07:43 czwartek, 2 stycznia 2014 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa byloi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl