Niedziela, 16 lutego 2014
Templin i poradziecka baza wojskowa
Plan był taki, aby zwiedzić to czego nie udało się ostatnio, czyli poradziecką bazę wojskową w pobliżu Vogelsang... rozpuściliśmy info, dołączył do nas Monter, Jaszek i Janusz i pojechaliśmy... wyjeżdżając o rzeźnickiej 7:00 rano...
Templin
Pionierbrucke
Janusz spotkał starego znajomego...
marzenie każdego dziecka :)
troszkę offroadu nigdy nie zaszkodzi...
pierwszy popas był nad jeziorem...
i te niezliczone ilości poukładanego drzewa przy drogach leśnych...
był kozioł...
był też ogier...
najciekawsza część bazy była za ogrodzeniem, więc jakby zmieniliśmy plany, ale Wanda wypatrzyła nową drogę która prowadziła w jej pobliże, więc postanowiliśmy spróbować... co wymagało lekkiego samozaparcia...
prowadzeni przez Montera, który ani myślał zawracać...
dotarliśmy do celu..
i opłaciło się, bo trafiliśmy na udostępnione dla zwiedzających koszary...
chłopaki pozują, a Monter łobuzuje...
Jaszek zjeżdża ze schodów... gleba za 3, 2, 1... ;)
a reporteży śmieją się z Soczi, bo postawili dwa obok siebie... jak widać to nic nowego ;)
oj ciężko było chłopaków stamtąd wyciągnąć, niby już byliśmy za bramą, a oni znowu znaleźli dziurę w płocie...
Monter był w tym czasie w jakimś Matrixie...
no, ale w końcu się udało i pojechaliśmy dalej... :)
\
Vietmannsdorf... niby Wietnam a prawie jak w Anglii...
Gollin
a na koniec, ponieważ zostało jeszcze trochę czasu zrobiliśmy kółko wokół murów Templina...
Jacek profesjonalnie wyeksponował swój rower... ale kto by tam chciał mieć Kellysa ;)
jak to powiedzieli chłopaki, Tomek zainwestował 2 euro i podzedł zwiedzić muzeum w wieży widokowej, w jednej z bram wjazdowych...
a z góry moim oczom ukazała się tęcza... gdzieś tam w oddali padało, a u nas spadło ledwie kilka kropel...
i na koniec troje wspaniałych...
Uczestnikom dziękuję za miłe towarzystwo i do następnego razu :)
więcej zdjęć: ZDJĘCIA
Templin
Pionierbrucke
Janusz spotkał starego znajomego...
marzenie każdego dziecka :)
troszkę offroadu nigdy nie zaszkodzi...
pierwszy popas był nad jeziorem...
i te niezliczone ilości poukładanego drzewa przy drogach leśnych...
był kozioł...
był też ogier...
najciekawsza część bazy była za ogrodzeniem, więc jakby zmieniliśmy plany, ale Wanda wypatrzyła nową drogę która prowadziła w jej pobliże, więc postanowiliśmy spróbować... co wymagało lekkiego samozaparcia...
prowadzeni przez Montera, który ani myślał zawracać...
dotarliśmy do celu..
i opłaciło się, bo trafiliśmy na udostępnione dla zwiedzających koszary...
chłopaki pozują, a Monter łobuzuje...
Jaszek zjeżdża ze schodów... gleba za 3, 2, 1... ;)
a reporteży śmieją się z Soczi, bo postawili dwa obok siebie... jak widać to nic nowego ;)
oj ciężko było chłopaków stamtąd wyciągnąć, niby już byliśmy za bramą, a oni znowu znaleźli dziurę w płocie...
Monter był w tym czasie w jakimś Matrixie...
no, ale w końcu się udało i pojechaliśmy dalej... :)
\
Vietmannsdorf... niby Wietnam a prawie jak w Anglii...
Gollin
a na koniec, ponieważ zostało jeszcze trochę czasu zrobiliśmy kółko wokół murów Templina...
Jacek profesjonalnie wyeksponował swój rower... ale kto by tam chciał mieć Kellysa ;)
jak to powiedzieli chłopaki, Tomek zainwestował 2 euro i podzedł zwiedzić muzeum w wieży widokowej, w jednej z bram wjazdowych...
a z góry moim oczom ukazała się tęcza... gdzieś tam w oddali padało, a u nas spadło ledwie kilka kropel...
i na koniec troje wspaniałych...
Uczestnikom dziękuję za miłe towarzystwo i do następnego razu :)
więcej zdjęć: ZDJĘCIA
- DST 60.00km
- Sprzęt Ścigacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Jak zwykle profesjonalne zdjęcia i świetna wycieczka.
Albo na odwrót. siwobrody - 19:31 środa, 19 lutego 2014 | linkuj
Albo na odwrót. siwobrody - 19:31 środa, 19 lutego 2014 | linkuj
Tuniu, pocieszę Cię, bo większość tych czteropiętrowców w Kłominie zostanie wyburzona, zostają tylko te prywatne, odnowione i dwa czy trzy, które gmina przeznacza na cele socjalne. ;)
Mnie akurat te klimaty odpowiadają i bardzo żałuję, że nie pojechałem. Dwa zdjęcia mnie rozłożyły: łobuzujący Monter i oczywiście odliczanie Jaszka. :) michuss - 20:10 wtorek, 18 lutego 2014 | linkuj
Mnie akurat te klimaty odpowiadają i bardzo żałuję, że nie pojechałem. Dwa zdjęcia mnie rozłożyły: łobuzujący Monter i oczywiście odliczanie Jaszka. :) michuss - 20:10 wtorek, 18 lutego 2014 | linkuj
Jak zwykle super klimaty i fantastyczne zdjęcia (choć faktycznie, może trochę jak to powiedziała Tunia "przygnębiające").
srk23 - 14:33 wtorek, 18 lutego 2014 | linkuj
w sumie takie przeżycia się pamięta całe życie ....i jest to część naszej historii ... i lubię miejsca odwiedzać ......nawet dla tego uczucia przygnębienia !
tunislawa - 14:20 wtorek, 18 lutego 2014 | linkuj
super wycieczka ! ...na mnie takie miejsca działają przygnębiająco ...czuję duchy przeszłości ....zaraz sobie przypominam jak pierwszy raz byłam w Bornem....jeszcze nie było prawie odbudowane ....no i w Kłominie , które do dzisiaj straszy czteropiętrowymi blokami ....
tunislawa - 12:58 wtorek, 18 lutego 2014 | linkuj
Komentuj