Niedziela, 9 marca 2014
Międzyodrze
Kolejna wycieczka z cyklu: co będę spał w domu, skoro mogę pojechać na rower i na zdjęcia rzecz jasna :) choć wstać nie było łatwo, to wiedziałem, że przy dobrej pogodzie natura mi to wyrzeczenie ciepłego łóżka wynagrodzi... i tak też się stało :)
nie wystarczy pojechać na wschód słońca, trzeba być tam z godzinkę wcześniej, bo wtedy na niebie odbywa się najładniejszy spektakl kolorów...
Kormoran...
i jeszcze więcej...
i kolejny... :)
do wschodu słońca jeszcze trochę...
i już :)
a jak już słoneczko wstało ruszyłem obadać nie przejechane dotąd drogi... lecz jak się okazało, niektórych już od dawna nie ma...
Sarny śmigały aż miło...
i znowu Kormoran...
no i sobie poleciał...
mój towarzysz...
gdy już miałem opuszczać rozlewiska zobaczyłem w oddali Czaplę Białą, wiedziałem że gdy się zatrzymam to zaraz odleci i tak się stało... ale że leciała wzdłuż drogi to udałem się w pościg, po chwili okazało się że ścigam już całą eskadrę tych pięknych ptaków...
Chwilę później jeszcze zaczęły na mnie chrumkać krzaki, były tak gęste że dzików nawet nie było widać... niestety musiałem wracać, by na 11:00 pójść do pracy... w każdym bądź razie Dolinę Dolnej Odry mam zamiar odwiedzać cyklicznie :)
PS. Za jakiś bliżej nieokreślony czas powinien pojawić się jeszcze krótki filmik... powinien... kiedyś ;)
nie wystarczy pojechać na wschód słońca, trzeba być tam z godzinkę wcześniej, bo wtedy na niebie odbywa się najładniejszy spektakl kolorów...
Kormoran...
i jeszcze więcej...
i kolejny... :)
do wschodu słońca jeszcze trochę...
i już :)
a jak już słoneczko wstało ruszyłem obadać nie przejechane dotąd drogi... lecz jak się okazało, niektórych już od dawna nie ma...
Sarny śmigały aż miło...
i znowu Kormoran...
no i sobie poleciał...
mój towarzysz...
gdy już miałem opuszczać rozlewiska zobaczyłem w oddali Czaplę Białą, wiedziałem że gdy się zatrzymam to zaraz odleci i tak się stało... ale że leciała wzdłuż drogi to udałem się w pościg, po chwili okazało się że ścigam już całą eskadrę tych pięknych ptaków...
Chwilę później jeszcze zaczęły na mnie chrumkać krzaki, były tak gęste że dzików nawet nie było widać... niestety musiałem wracać, by na 11:00 pójść do pracy... w każdym bądź razie Dolinę Dolnej Odry mam zamiar odwiedzać cyklicznie :)
PS. Za jakiś bliżej nieokreślony czas powinien pojawić się jeszcze krótki filmik... powinien... kiedyś ;)
- DST 20.00km
- Sprzęt Ścigacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj