Informacje

  • Wszystkie kilometry: 17759.30 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy TandemYogi.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 29 marca 2014

Park Narodowy Ujście Warty - dzień 2.

No to zaczął się, od mgły tak gęstej, że widoczność miałem czasem na 50 metrów, nic tylko podglądać  ptaki :) i do tego przenikliwe zimno, że wyszperałem wszystkie ciuchy z sakwy... no ale trzeba sobie jakoś radzić więc zacząłem robić swoje... czyli zdjęcia...




wieża obserwacyjna przy tzw. betonce, widziana z około 100 metrów... szaleństwo :)


Czatownia od zewnątrz


i od wewnątrz


Ale okazało się, że Czaple w tej mgle zaczeły podchodzić jakby bliżej...


i bliżej...




Orzeł Bielik przefrunał kilka metrów przed czatownią i muszę szczerze przyznać, że potrafi łotr wystraszyć... budzi respekt :)


jak już przemarzłem na dobre udałem się nad rozlewiska, co by trochę pojeździć...drogi czasami się kończyły na kilkanaście metrów, ale przecież co to dla mnie, no a czasem na dobre... stan wody jednak dość wysoki...


Kormorany...




a temu ostatniemu to chyba życie uratowałem, bo jak tylko się spłoszył i dał dyla, to nagle pojawił się Bielik lecący w jego kierunku, jakby chciał go z kilku piórek oskubać...




jeszcze przed południem ruszyłem na mały rekonesans po tych istniejących drogach w poszukiwaniu kolejnej wieży widokowej...


o właśnie tej, widoczność jakby nieco lepsza, o jakieś 100 metrów...






znalazł się i czas na zdjęcia makro...






hamulec przedni...


pogoda znacznie się poprawiła, choć cały czas było jakby nieco mgliście...


wystartowały razem, Czaple Białe już w górze, a Łabędź jakby dopiero zaczynał się wzbijać...


Gęgawy...








Park Narodowy Ujścia Warty to prawdziwa Rzeczpospolita Ptasia... kto jeszcze nie był, niech na nic nie czeka :)




a ja tymczasem znowu wróciłem na tzw. "betonkę" do czatowni...


tylko jakby ptaków w pobliżu nie było...


więc doczekałem do zachodu słońca...




i gdy już miałem wracać okazało się, że powietrze mi schodzi z tylnego koła...


Dziury w dętce nie znalazłem, więc założyłem nową i pognałem na spoczynek.
  • DST 60.00km
  • Sprzęt Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
suuuuper z tą czaplą tańczącą we mngle ! cudo !
tunislawa
- 17:16 piątek, 4 kwietnia 2014 | linkuj
Magiczne miejsce!
rmk
- 14:36 piątek, 4 kwietnia 2014 | linkuj
Piękny relaks, tam samemu wśród przyrody. Zazdraszczam
davidbaluch
- 17:21 czwartek, 3 kwietnia 2014 | linkuj
pięknie! zazdroszczę:)
gos
- 12:56 czwartek, 3 kwietnia 2014 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa slanc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl