Informacje

  • Wszystkie kilometry: 17759.30 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy TandemYogi.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 4 maja 2014

Bielawa Dolna - Bad Muskau

No to wstaliśmy w miarę z rana... no prawie z rana, bo z samego rana to było bialutko, jakby jakiś przymrozek czy coś... zjedliśmy śniadanko: jajecznica na czosnku z czerwoną papryką :) spakowaliśmy się, Artur zbijał bąki koło przeprawy, a my pojechaliśmy zwiedzać wioskę...


były różne atrakcje :)


widok z góry na staw...




w wiosce było też specjalne miejsce w którym prowadzone są warsztaty z dłubania w drewnie...


knajpa... tylko ciężko powiedzieć, czy to tylko ozdoba, czy może w sezonie działa....




Burek, pogłaskać się nie dał, ale za to zaprzyjaźnił się z moją sakwą...


niestety nie mieliśmy okazji wypróbować tej tratwy z dwóch wann... a szkoda :(


ścieżka dydaktyczna...




stołóweczka...


spis atrakcji... znaczy się drogowskaz :)


Bielawa Dolna to bardzo ciekawie zrobiona wioska tematyczna, która powinna przyciągać turystów... niby wszystko fajnie, tylko odnieśliśmy wrażenie, jakby ludzie którzy tam mieszkają tych turystów, którzy mogą zostawić u nich kupę pieniędzy, wcale nie chcą... noclegów brak, zjeść nie ma gdzie, aż dziw, że nikt tam nie prowadzi kempingu czy chociaż pola namiotowego... no ale przecież lepiej ponarzekać, że ciężko, że bezrobocie i pracy nie ma... takie nasze przemyślenia... no to lecimy dalej...




tymczasem okazuje się, że prawdziwy Raj jest tuż za granica w Niemczech...


Nazywał się to Kulturinsel Einsiedel... najpierw natrafiliśmy na kemping, ot toalety z których chyba każdy skorzystał ;)


Można było spać we własnych namiotach, albo w ... :)


W takim dużym, znajdowało się chyba 8 takich mniejszych... było czysto i zapewne dużo cieplej... znaczy się, byłoby :)


A potem wejście do samego centrum rozrywki... niestety za Euro, całkiem sporo Euro... może gdybyście chcieli spędzić tam cały dzień, ale mieliśmy pewnie max godzinę, więc pojechaliśmy dalej...


wcześniej były już konie, to przyszedł czas na wielbłąda... :)


oni tam wszędzie zapraszają rowerzystów, bo chcieć to móc i kasa płynie...


Rothenburg...


Luftahrt-technisches Muzeum... samolociki...










samochodziki...


i silniki...


Zakole Nysy...




Nawet po Polskiej stronie w miejscowości Przewóz (pojechaliśmy tam bo u nas w niedzielę łatwiej kupić jedzenie) był hotel z kempingiem polecany przez ADFC - to taki niemiecki Rowerowy Szczecin ;)


i wieżę mieli...


i od środka...


no i w końcu dojechaliśmy do Bad Muskau... :)


zrobiliśmy mini zwiedzanie...




i pojechaliśmy na kemping, który był w w Kobeln 3 km dalej, z myślą że się rozbijemy i wrócimy na zwiedzanie bez bagaży... tym bardziej, że Artur coraz mocniej schorowany wyglądał, jakby tracił z nami kontakt... no to się rozbiliśmy i wróciliśmy... ja z Krzyśkiem, Artur chory, Wanda zmarznięta wybrała w miarę ciepłą jadalnię...








Jeżeli chcecie się kiedyś wybrać na zwiedzanie Murżakowa, to w zasadzie możecie spokojnie zostać po niemieckiej stronie... jest tam Pałac, park z dodatkowymi atrakcjami, jeździ kolejka wąskotorowa, ładna starówka, wszystko wygląda bardzo okazale i utrzymane jest w czystości... natomiast po polskiej stronie jest po prostu ładny park, no chyba że mostek nad strumieniem można uznać za jakąś atrakcję, tudzież ruiny których już nie ma... no dobra, są też górki z których rozpościera się bardzo ładny widok :)

  • DST 87.00km
  • Sprzęt Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
W tym samolocie przycisków i przełączników jakby ciut więcej niż w moim Passacie :-) Cudne miejsca zwiedzaliście
davidbaluch
- 17:40 wtorek, 15 września 2015 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa apust
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl