Niedziela, 9 listopada 2014
Decin - Litomerice
Kolejnego dnia pogoda nam się skiepściła... rano pojechaliśmy zwiedzać część miasta po drugiej stronie rzeki, zaczęliśmy od Synagogi...
i okazało się, że do tego zamku wysoko na skale to już wcale niedaleko jest, więc poszliśmy tam drogą wyznaczoną przez Wandę, no bo co będziemy tyle jeździć :)
ale za to widoki były tego warte...
ot i nasz pałacyk...
dobre miejsce było, to i czas na wygłupy się znalazł...
i na małą sesyjkę :)
a potem jak ludzie, na rowerach drogą w dół...
zahaczyliśmy jeszcze o zamek, gdzie Wanda kupiła mapę czeskiej części szlaku...
i znowu nasz zameczek na skale...
bród, ale jakiś nie działający... ;)
i znowu te pociągi...
a na miejscu odpoczynku stojak rowerowy... zemsta murarza, a może raczej grabarza :)
czeski promik...
przyznać trzeba, że szlak zarówno po niemieckiej jak i czeskiej stronie jest bardzo dobrze oznakowany...
16% fiu fiu... :)
Usti nad Labem... raczej mało ciekawe, ale dobre jedzenie mają :)
Zdymadło :)
Cyklo kemp... był plan aby tam przenocować, ale na planach się skończyło :)
25%!!! No, robi się coraz ciekawiej... :)
Na wieczór trafiliśmy do miejscowości Litomerice, znaleźliśmy kieski nocleg i to bez śniadania... no ale jak się bierze pierwsze lepsze wolne, to tak bywa... całkiem ładne miasto, które zwiedziliśmy wieczorem, tylko ja miałem lenia do robienia zdjęć... starówka cała w bruku i jednych smyrkach :)
i okazało się, że do tego zamku wysoko na skale to już wcale niedaleko jest, więc poszliśmy tam drogą wyznaczoną przez Wandę, no bo co będziemy tyle jeździć :)
ale za to widoki były tego warte...
ot i nasz pałacyk...
dobre miejsce było, to i czas na wygłupy się znalazł...
i na małą sesyjkę :)
a potem jak ludzie, na rowerach drogą w dół...
zahaczyliśmy jeszcze o zamek, gdzie Wanda kupiła mapę czeskiej części szlaku...
i znowu nasz zameczek na skale...
bród, ale jakiś nie działający... ;)
i znowu te pociągi...
a na miejscu odpoczynku stojak rowerowy... zemsta murarza, a może raczej grabarza :)
czeski promik...
przyznać trzeba, że szlak zarówno po niemieckiej jak i czeskiej stronie jest bardzo dobrze oznakowany...
16% fiu fiu... :)
Usti nad Labem... raczej mało ciekawe, ale dobre jedzenie mają :)
Zdymadło :)
Cyklo kemp... był plan aby tam przenocować, ale na planach się skończyło :)
25%!!! No, robi się coraz ciekawiej... :)
Na wieczór trafiliśmy do miejscowości Litomerice, znaleźliśmy kieski nocleg i to bez śniadania... no ale jak się bierze pierwsze lepsze wolne, to tak bywa... całkiem ładne miasto, które zwiedziliśmy wieczorem, tylko ja miałem lenia do robienia zdjęć... starówka cała w bruku i jednych smyrkach :)
- DST 65.00km
- Sprzęt Ścigacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj