Informacje

  • Wszystkie kilometry: 17759.30 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: brak danych.
  • Prędkość średnia: brak danych.
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy TandemYogi.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 20 grudnia 2014

Goniądz - Supraśl

No to kolejna wyprawa na Podlasie przed nami :) Pa całodziennej podróży pociągiem można mieć wszystkiego dość... już nawet nie wiadomo na którym kawałku tyłka siedzieć, ani jak wyprostować pleców... nie dość że pociąg miał jechać ponad 11 godzin to jeszcze się godzinkę spóźnił... wysiedliśmy na dworcu w Mońkach i szybciutko popędziliśmy do Goniądza, gdzie mieliśmy zamówiony nocleg w "agroturystyce" Łosiedle - którą jako miejsce noclegowe wszystkim polecamy.
W piątek podczas podróży pociągiem pogoda przez cały dzień była taka:

tłoku w wagonie rowerowym nie było...

w sobotę warunki pogodowe miały być podobne do piątkowych, a tymczasem... :)

Kościół w Goniądzu


słońce mocno poprawiło nasz humor po podróży...

tylko nawierzchni na niektórych odcinkach poprawić jeszcze nie zdążyło...


na Podlasiu spora cześć dróg łączących miejscowości to drogi gruntowe, o różnej jakości nawierzchni... ale przez co mało na nich samochodów, bo te wybierają te nieliczne asfaltowe... :)

Podlasie to całe mnóstwo pięknych domów, niektórych w ruinie, choć spora część jest remontowana i przygotowywana jakby pod turystów...

Kalinówka Kościelna



a obok kościoła stał oczywiście... Lamus :)



pogoda na chwilę zagrymasiła...

Podlasie, to obszar dużo bardziej religijny niż na naszym zachodzie Polski... na wjedzie do chyba każdej miejscowości stoi krzyż, czasem katolicki, czasem prawosławny, a czasem oba obok siebie...


a my już prawie w Puszczy Knyszyńskiej...

Czarna Wieś Kościelna


na wjeździe do Czarnej Białostockiej spotykamy zalew wodny...



następnie w miejscowości na obiadokolację zjedliśmy pizze, bo nic innego nie było w lokalu którego nie polecamy więc nazwy nie wymienimy :) pizza była tak słaba jak ten lokal... a potem było już ciemno i czasem troszkę mżyło, a my odpaliliśmy nasze lampki i pojechaliśmy przez puszczę do Supraśla, zakwaterowaliśmy się w "agroturystyce" Sowa (na ulicy Sowiej) - ładne pokoiki z dostępem do kuchni - miejsce noclegowe godne polecenia i udaliśmy się na Supraśl by night :)
na początek wylądowaliśmy w kawiarni o nazwie Spiżarnia Smaków gdzie zjedliśmy pyszne ciasto które pozwoliło nam zapomnieć o tej pizzy, napiliśmy się litewskiego piwa i Gira - świetnego kwasu chlebowego, kupiliśmy pyszny chlebek na śniadanko i do niego rewelacyjną wędzoną Sieję... i jeszcze konfitury... i gruszki w cynamonie... to takie miejsce w Supraślu którego nie można nie odwiedzić :)


Pałac Buchholtzów..


Ratusz Miejski

no to pierwszy dzień za nami, nie możemy doczekać się kolejnych... :)
  • DST 98.00km
  • Sprzęt Ścigacz
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa csiep
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl