Czwartek, 1 stycznia 2015
Zachodniopomorskie fortyfikacje - okolice Sępólna
Nowy Rok razem ze znajomymi, z którymi miło spędzaliśmy czas w Sępólnie Małym, postanowiliśmy przywitać na rowerach... Wojtek do spółki z Piotrkiem postanowili pokazać nam niedawno powstały szlak fortyfikacji wału pomorskiego... szlak pieszy... no to w drogę, nie powstrzymało mnie nawet zapalenie stawu kolanowego z którym się z rana obudziłem... objawy: kuśtykanie, ból przy zginaniu w kolanie, brak jakiejkolwiek możliwości zrobienia przysiadu - nawet choćby do połowy... ale co tam, co Cie nie zabije, to Cie wzmocni :)
Już od samego początku zapowiadało się nieźle...
jeden z organizatorów całego zamieszania...
trasa o długości 6 km wiedzie wzdłuż umocnień wykonanych w 1936 r.
w kolejnym schronie jednosektorowym z ochroną wejścia...
mieszkający w pobliżu rolnik, urządził sobie spiżarnię...
no cóż w końcu to trasa piesza...
przyszedł czas na okopy...
szaniec...
i kolejny schron...
droga, czym jest droga... to takie miejsce po którym da się przejechać/przejść z rowerem... no to pole jak najbardziej mieściło się w tej definicji... :)
Zbyszkowi się tam jakby spodobało...
i kolejne pole, najpierw po trawie, a następnie po błocie... Grelus!!!
Piotrek - nasz przewodnik, w końcu miejscowy ;)
jak to na porządną wycieczkę przystało przyszedł czas na... kawę... ale nie z termosu, tylko taką świeżo zrobioną... :)
wycieczkę zakończyliśmy tuż przed zmierzchem, tylko po to, aby mieć więcej czasu na gry planszowe, oj szykowała się długa noc... :)
Już od samego początku zapowiadało się nieźle...
jeden z organizatorów całego zamieszania...
trasa o długości 6 km wiedzie wzdłuż umocnień wykonanych w 1936 r.
w kolejnym schronie jednosektorowym z ochroną wejścia...
mieszkający w pobliżu rolnik, urządził sobie spiżarnię...
no cóż w końcu to trasa piesza...
przyszedł czas na okopy...
szaniec...
i kolejny schron...
droga, czym jest droga... to takie miejsce po którym da się przejechać/przejść z rowerem... no to pole jak najbardziej mieściło się w tej definicji... :)
Zbyszkowi się tam jakby spodobało...
i kolejne pole, najpierw po trawie, a następnie po błocie... Grelus!!!
Piotrek - nasz przewodnik, w końcu miejscowy ;)
jak to na porządną wycieczkę przystało przyszedł czas na... kawę... ale nie z termosu, tylko taką świeżo zrobioną... :)
wycieczkę zakończyliśmy tuż przed zmierzchem, tylko po to, aby mieć więcej czasu na gry planszowe, oj szykowała się długa noc... :)
- DST 20.00km
- Sprzęt Ścigacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
czyli zaliczony ciąg dalszy Wału ? poligonów nie było ? ;)
tunislawa - 13:45 środa, 7 stycznia 2015 | linkuj
Komentuj