Sobota, 18 kwietnia 2015
Świdwin - Czaplinek czyli po Szwajcarii Połczyńskiej
Szukając pomysłu na wycieczkę postanowiliśmy wrócić do Szwajcarii Połczyńskiej oraz odwiedzić wymarudzony przez Wandę Czaplinek... więc ruszyliśmy pierwszym pociągiem do Świdwina i dalej w kierunku Połczyna...
skoro był to pierwszy pociąg, to znaczy że słońce w Szczecinie dopiero co wstawało...

na dzień dobry zwiedzanie Świdwina...


w szczególności postanowiliśmy zajrzeć do zamku...


no i w drogę do Połczyna... dzisiejsza trasa to było ciągłe pasmo pagórków, większych i mniejszych, a tutaj Wanda po pierwszym, jakby nieco rozgrzana...


ruiny pałacu w Bierzwnicy...

w międzyczasie udało nam się kupić mleko od gospodarza, a w zasadzie prosto od krowy... więc na pierwszym postoju raczyliśmy się pyszną czekoladą :)

coś czuję, że jak kolega Misiacz zobaczy ten kubek, to będzie pełen zazdrości ;)


a tymczasem nasze miejsce postojowe odwiedził Rudzik :)

i Sójka...

tak więc najpierw pod górkę...

a potem zdjęcie koło ulubionego znaku Wandy :)

jechałem troszkę szybciej, ale musiałem się wyprostować aby zrobić zdjęcie... ;)

Połczyn Zdrój...

szybkie odwiedzenie znanych nam już miejsc...

i w drogę po Szwajcarii...


dolina pięciu jezior...

i to w Szwajcarii podoba nam się najbardziej... piękne pagórki... :


i kolejna przerwa, tym razem kawowa...


to była jedna z najładniejszych tras jaka ostatnio jechaliśmy...

piękne widoki i świetna nawierzchnia, w większości asfalt, a czasami bardzo dobre szutrówki w lasach...





na obiad postanowiliśmy zajechać do dworku w Luboradzy... w szczególności polecamy zupy (pyszne i tanie) oraz naleśniki równie pyszne i jeszcze tańsze... :)



na trasie można spotkać sporo miejsc do odpoczynku...

a w Chłopowie odkryliśmy Gospodarstwo Pasieczne - Miody Drahimskie :)

co oznaczało, że nasz bagaż nieco się powiększył...



a my tymczasem dobijaliśmy do setnego kilometra (co nam często się nie zdarza) a to oznaczało, że dojeżdżamy do Czaplinka :)


zrobiliśmy zakupy, znaleźliśmy camping (30 zł za dwie osoby pod namiotem, łącznie z prysznicem) obejrzeliśmy zachód słońca i nieco zmęczeni, w zasadzie to niewyspani po poprzedniej króciutkiej nocy spędzonej na pakowaniu, poszliśmy spać :)

skoro był to pierwszy pociąg, to znaczy że słońce w Szczecinie dopiero co wstawało...

na dzień dobry zwiedzanie Świdwina...


w szczególności postanowiliśmy zajrzeć do zamku...


no i w drogę do Połczyna... dzisiejsza trasa to było ciągłe pasmo pagórków, większych i mniejszych, a tutaj Wanda po pierwszym, jakby nieco rozgrzana...


ruiny pałacu w Bierzwnicy...

w międzyczasie udało nam się kupić mleko od gospodarza, a w zasadzie prosto od krowy... więc na pierwszym postoju raczyliśmy się pyszną czekoladą :)

coś czuję, że jak kolega Misiacz zobaczy ten kubek, to będzie pełen zazdrości ;)


a tymczasem nasze miejsce postojowe odwiedził Rudzik :)

i Sójka...

tak więc najpierw pod górkę...

a potem zdjęcie koło ulubionego znaku Wandy :)

jechałem troszkę szybciej, ale musiałem się wyprostować aby zrobić zdjęcie... ;)

Połczyn Zdrój...

szybkie odwiedzenie znanych nam już miejsc...

i w drogę po Szwajcarii...


dolina pięciu jezior...

i to w Szwajcarii podoba nam się najbardziej... piękne pagórki... :


i kolejna przerwa, tym razem kawowa...


to była jedna z najładniejszych tras jaka ostatnio jechaliśmy...

piękne widoki i świetna nawierzchnia, w większości asfalt, a czasami bardzo dobre szutrówki w lasach...





na obiad postanowiliśmy zajechać do dworku w Luboradzy... w szczególności polecamy zupy (pyszne i tanie) oraz naleśniki równie pyszne i jeszcze tańsze... :)



na trasie można spotkać sporo miejsc do odpoczynku...

a w Chłopowie odkryliśmy Gospodarstwo Pasieczne - Miody Drahimskie :)

co oznaczało, że nasz bagaż nieco się powiększył...



a my tymczasem dobijaliśmy do setnego kilometra (co nam często się nie zdarza) a to oznaczało, że dojeżdżamy do Czaplinka :)


zrobiliśmy zakupy, znaleźliśmy camping (30 zł za dwie osoby pod namiotem, łącznie z prysznicem) obejrzeliśmy zachód słońca i nieco zmęczeni, w zasadzie to niewyspani po poprzedniej króciutkiej nocy spędzonej na pakowaniu, poszliśmy spać :)

- DST 108.00km
- Sprzęt Ścigacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
jak ja lubie te tereny ! Cudnie tam ! ....no i widze , ze przeprosiliscie sie z mapą ? fajnie ! :)
tunislawa - 15:53 niedziela, 26 kwietnia 2015 | linkuj
Komentuj