Sobota, 10 maja 2014
Lubbenau - Lubin (Błota)
I ostatni dzień wyprawy... a ja pomimo niespełna pięciu stopni na plusie wybrałem się na poranne focenie... bez rękawiczek!!!
potem standardowy zestaw śniadaniowy: makaron ze szparagami w sosie śmietanowo-serowym :)
a oto powód, dla którego przyjeżdżają tu całe wycieczki turystów..
w sezonie to dopiero musi tu być ciasno...
w Radusch była eko farma, nie dość że można było zaopatrzyć się w ich firmowe produkty, to jeszcze pooglądać zwierzaki...
osiołek był chyba nieco bardziej przyjazny... :)
i tak zwany koniec :)
potem standardowy zestaw śniadaniowy: makaron ze szparagami w sosie śmietanowo-serowym :)
a oto powód, dla którego przyjeżdżają tu całe wycieczki turystów..
w sezonie to dopiero musi tu być ciasno...
w Radusch była eko farma, nie dość że można było zaopatrzyć się w ich firmowe produkty, to jeszcze pooglądać zwierzaki...
osiołek był chyba nieco bardziej przyjazny... :)
i tak zwany koniec :)
- DST 57.00km
- Sprzęt Ścigacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj