Wtorek, 5 lutego 2013
Megality z Hammelstall
Był deszcz, jazda pod wiatr, tułanie się po grząskich drogach i błocie, po ciemku przy padającym śniegu, kilka awarii u Jaszka (telefon, pompka i dwie złapane gumy)... nie było za to śluzy i słońca ;) było ciężko ale sympatycznie, taki przejazd nieco kształtujący charakter, no bo ja nie idzie, to nie idzie :)
przejście graniczne Bobolin - Schwennenz


ale o co chodzi Panowie...???

Monter obmyśla skróty :) tędy pojedziemy sobie pod wiatr, a potem tamtą drogą po błocie ;)


Krackow

No Panowie, za zdrowie Pana Prezesa ;)

No co Wy, jaki wiatr, jakie skróty... ;)



ach, żeby u nas takie figurki stawiali na tyłach kościoła...

cel naszej podróży... wszyscy byli zachwyceni :)


Brussow

a tą drogą mieliśmy dojechać do śluzy... mieliśmy :)


śluzy nie było, ale i tak jest fajnie, ręka do góry kto nie chciał asfaltem :)

a co będziemy wracać tą sama drogą, skoro można skrócikiem...



Jaszek "przesyła" pozdrowienia...

Małgośka nie miała siły...

no dobra, gdzie jest Monter?


wybrał inną drogę ;)

Potem było już tylko ciemno i mokro, Małgośkę z Locknitz porwali nam Misiacze, dwie gumy Jaszka wieczorowa porą, dzięki którym można było się rozgrzać na pit stopach :)
Dziękuję wszystkim za miłe towarzystwo i do zobaczenia :)
przejście graniczne Bobolin - Schwennenz


ale o co chodzi Panowie...???

Monter obmyśla skróty :) tędy pojedziemy sobie pod wiatr, a potem tamtą drogą po błocie ;)


Krackow

No Panowie, za zdrowie Pana Prezesa ;)

No co Wy, jaki wiatr, jakie skróty... ;)



ach, żeby u nas takie figurki stawiali na tyłach kościoła...

cel naszej podróży... wszyscy byli zachwyceni :)


Brussow

a tą drogą mieliśmy dojechać do śluzy... mieliśmy :)


śluzy nie było, ale i tak jest fajnie, ręka do góry kto nie chciał asfaltem :)

a co będziemy wracać tą sama drogą, skoro można skrócikiem...



Jaszek "przesyła" pozdrowienia...

Małgośka nie miała siły...

no dobra, gdzie jest Monter?


wybrał inną drogę ;)

Potem było już tylko ciemno i mokro, Małgośkę z Locknitz porwali nam Misiacze, dwie gumy Jaszka wieczorowa porą, dzięki którym można było się rozgrzać na pit stopach :)
Dziękuję wszystkim za miłe towarzystwo i do zobaczenia :)
- DST 97.00km
- Sprzęt Padaczka
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
No właśnie, gdzie były robione te dwa ostatnie zdjęcia, bo nie kojarzę, że tam byłem.
Jaszek - 07:39 środa, 6 lutego 2013 | linkuj
Jaszek - 07:39 środa, 6 lutego 2013 | linkuj
super dokumentacja .....znów podziw ! a gdzie ta droga przez las ? fajowa ! :))))
tunislawa - 15:34 wtorek, 5 lutego 2013 | linkuj
Komentuj