Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2014
Dystans całkowity: | 241.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 60.25 km |
Więcej statystyk |
Niedziela, 28 września 2014
Hintersee - Rieth
Chłopaki wymyślili kolejna wycieczkę z cyklu na fiszbułe do Rieth, więc postanowiliśmy się z nimi spotkać... ale że nie chciało nam się pedałować całej trasy, przez znienawidzoną przeze mnie nudna drogę na Dobieszczyn, postanowiliśmy się wyspać i podjechać autem do Hintersee... a dalej wiadomo... :)
niezły okaz :)
w Rieth standardowy zestaw fiszbułek z ciastem i kawą... czekaliśmy uparcie na tych co wyruszyli ze Szczecina chyba z półtorej godziny, co jakiś czas domawiając fiszbułek, ale się nie doczekaliśmy...
pokręcilismy się jeszcze po Rieth....
i zaczęliśmy wracać, skrótami rzecz jasna... a Wanda postanowiła sprawdzić czy oby w lesie są jeszcze grzyby...
kilka było :)
wróciliśmy do autka, a tu niespodzianka... na parkingu przy wjeździe na szlak rowerowy stało 5 samochodów, wszystkie na szczecińskich blachach i wszystkie z bagażnikami rowerowymi... :)
niezły okaz :)
w Rieth standardowy zestaw fiszbułek z ciastem i kawą... czekaliśmy uparcie na tych co wyruszyli ze Szczecina chyba z półtorej godziny, co jakiś czas domawiając fiszbułek, ale się nie doczekaliśmy...
pokręcilismy się jeszcze po Rieth....
i zaczęliśmy wracać, skrótami rzecz jasna... a Wanda postanowiła sprawdzić czy oby w lesie są jeszcze grzyby...
kilka było :)
wróciliśmy do autka, a tu niespodzianka... na parkingu przy wjeździe na szlak rowerowy stało 5 samochodów, wszystkie na szczecińskich blachach i wszystkie z bagażnikami rowerowymi... :)
- DST 30.00km
- Sprzęt Ścigacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 września 2014
Górka piachu i elektrownia w Żydowie
W drodze do domu zostawiliśmy auto w Sępólnie Małym i pojechaliśmy na rowerowy rekonesans okolicy, zaczynając od znanej mi górki piachu... która ma jakieś 60 metrów wysokości...
Krzysiek zaczął nawoływać się z jeleniem, który chodził po lesie u podnóża góry...
no to w dół...
a z dołu wygląda jakoś tak niepozornie... :)
dalej przez Sępólno Wielkie, Dalimierz do stacji elektroenergetycznej w Żydowie... jezioro Przyradz...
Stacja elektroenergetyczna widok od dołu...
Dwa naturalne jeziora: Kamienne i Kwiecko położone blisko siebie i mające znaczną (około osiemdziesiąt metrów) różnicę poziomów lustra wody, połączono trzema stalowymi, pięciometrowej średnicy rurociągami. W ciągu sekundy na łopatki turbin kierowanych jest 240 metrów sześciennych wody, dzięki czemu elektrownia może osiągać moc 156 MW.
W ciągu nocnej nadwyżki energii w sieci dwa turbozespoły odwracalne ponownie wpompowują trzy miliony metrów sześciennych wody do górnego zbiornika.
i od góry...
kanał łączący elektrownię wodną z jeziorem Kamiennym... tym na górze...
następnie zatoczyliśmy pętlę wokół jeziora Kamiennego i przez Gołogórę wróciliśmy do auta...
wykorzystując pogodę do ostatniej minuty, bo później się... rozpadało...
Dzięki Monter :)
Krzysiek zaczął nawoływać się z jeleniem, który chodził po lesie u podnóża góry...
no to w dół...
a z dołu wygląda jakoś tak niepozornie... :)
dalej przez Sępólno Wielkie, Dalimierz do stacji elektroenergetycznej w Żydowie... jezioro Przyradz...
Stacja elektroenergetyczna widok od dołu...
Dwa naturalne jeziora: Kamienne i Kwiecko położone blisko siebie i mające znaczną (około osiemdziesiąt metrów) różnicę poziomów lustra wody, połączono trzema stalowymi, pięciometrowej średnicy rurociągami. W ciągu sekundy na łopatki turbin kierowanych jest 240 metrów sześciennych wody, dzięki czemu elektrownia może osiągać moc 156 MW.
W ciągu nocnej nadwyżki energii w sieci dwa turbozespoły odwracalne ponownie wpompowują trzy miliony metrów sześciennych wody do górnego zbiornika.
i od góry...
kanał łączący elektrownię wodną z jeziorem Kamiennym... tym na górze...
następnie zatoczyliśmy pętlę wokół jeziora Kamiennego i przez Gołogórę wróciliśmy do auta...
wykorzystując pogodę do ostatniej minuty, bo później się... rozpadało...
Dzięki Monter :)
- DST 80.00km
- Sprzęt Ścigacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 września 2014
Słowiński Park Narodowy
Dzień pełen przygód i nieco pecha, którego cały limit wyczerpaliśmy chyba już do południa czyli do zakończenia sesji plenerowej z młoda parą..., potem pojechaliśmy do naszej kwatery i zaczęliśmy wycieczkę... a wystartowaliśmy z miejscowości Czysta, aby się trudzie wykonanej pracy nieco rozerwać... :)
najpierw po starym wale linii kolejki wąskotorowej, a następnie szlakiem św. Jakuba do miejscowości Rowy...
pomimo, że był to szlak rowerowy, to nie zawsze było nam dane jechać...
w końcu jednak dotarliśmy nad morze...
a dalej piękną drogą wiodącą przez Słowiński Park Narodowy w kierunku Czołpina... celem wycieczki były Wydmy Czołpińskie...
co ja musiałem za fortelu użyć, żeby Krzysiek uśmiechnął się do aparatu??? Nie pamiętam, ale był skuteczny... ;)
co jakiś czas zajeżdżaliśmy nad morze, gdyż szlak wiódł w jego niedalekim sąsiedztwie...
a trasa była przepiękna...
i nie zawsze musieliśmy grzęznąć w piachu...
aż w końcu dojechaliśmy do Wydmy Czołpińskiej...
zostawiliśmy rowery i poszliśmy na krótki spacer...
a że z chodzeniem nam nie po drodze... to po kilkunastu minutach ruszyliśmy w podróż powrotną do naszego noclegu...
Okolice Słowińskiego Parku Narodowego są przepiękne i godne polecania na dłuższą, trzy może czterodniową wycieczkę rowerową... :)
najpierw po starym wale linii kolejki wąskotorowej, a następnie szlakiem św. Jakuba do miejscowości Rowy...
pomimo, że był to szlak rowerowy, to nie zawsze było nam dane jechać...
w końcu jednak dotarliśmy nad morze...
a dalej piękną drogą wiodącą przez Słowiński Park Narodowy w kierunku Czołpina... celem wycieczki były Wydmy Czołpińskie...
co ja musiałem za fortelu użyć, żeby Krzysiek uśmiechnął się do aparatu??? Nie pamiętam, ale był skuteczny... ;)
co jakiś czas zajeżdżaliśmy nad morze, gdyż szlak wiódł w jego niedalekim sąsiedztwie...
a trasa była przepiękna...
i nie zawsze musieliśmy grzęznąć w piachu...
aż w końcu dojechaliśmy do Wydmy Czołpińskiej...
zostawiliśmy rowery i poszliśmy na krótki spacer...
a że z chodzeniem nam nie po drodze... to po kilkunastu minutach ruszyliśmy w podróż powrotną do naszego noclegu...
Okolice Słowińskiego Parku Narodowego są przepiękne i godne polecania na dłuższą, trzy może czterodniową wycieczkę rowerową... :)
- DST 71.00km
- Sprzęt Ścigacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 września 2014
Do Siemyśla po rybę :)
Więc standardowo, wyjazdowy ślub w sobotę, oznacza niedzielę spędzoną na rowerze... tym razem postanowiliśmy udać się w celu zakupu wędzonej ryby w Siemyślu :)
Jezioro Resko Przymorskie postanowiliśmy objechać od zachodniej strony, ale okazało się to jednak niemożliwe ze względu na dziurę w moście, a może raczej jego brak... no to zjedliśmy drugie śniadanie, które rano wyciągnąłem od kucharek... ciasta były przepyszne :)
w Dźwirzynie zabraliśmy się za objazd jeziora udając się w kierunku Karcina...
przeprawa przez Błotnicę...
w niedzielę po sezonie na drogach powiatowych o różnej nawierzchni ruchu w zasadzie nie było...
korzystając z pięknego słonecznego dnia zachaczalismy o wszelkie otwarte sklepy w poszukiwaniu lodów Jaś o nazwie Ciacho i w końcu znaleźliśmy w Siemyślu... pyszny śmietankowy lód otoczony ciastkami korzennymi :)
kupiliśmy pstrąga i ruszyliśmy w drogę powrotną... w Charzynie wjechaliśmy na znaną nam drogę rowerową w kierunku Kołobrzegu... znaki stopu jak stały tak stoją, a ludzie jak je ignorowali tak dalej ignorują... :)
rowerówką dojechaliśmy do dw 102 i mieliśmy dalej przez Przećmino i Korzystno jechać do Grzybowa... ale zobaczylismy że w prawo wzdłuż drogo wojewódzkiej pociągnięto rowerówkę w stronę Kołobrzegu... no to trza to sprawdzić :) trochę polbruku, potem dużo asfaltu z małymi niedociągnięciami, ale do Kołobrzegu da radę bezpiecznie dojechać... :)
Jezioro Resko Przymorskie postanowiliśmy objechać od zachodniej strony, ale okazało się to jednak niemożliwe ze względu na dziurę w moście, a może raczej jego brak... no to zjedliśmy drugie śniadanie, które rano wyciągnąłem od kucharek... ciasta były przepyszne :)
w Dźwirzynie zabraliśmy się za objazd jeziora udając się w kierunku Karcina...
przeprawa przez Błotnicę...
w niedzielę po sezonie na drogach powiatowych o różnej nawierzchni ruchu w zasadzie nie było...
korzystając z pięknego słonecznego dnia zachaczalismy o wszelkie otwarte sklepy w poszukiwaniu lodów Jaś o nazwie Ciacho i w końcu znaleźliśmy w Siemyślu... pyszny śmietankowy lód otoczony ciastkami korzennymi :)
kupiliśmy pstrąga i ruszyliśmy w drogę powrotną... w Charzynie wjechaliśmy na znaną nam drogę rowerową w kierunku Kołobrzegu... znaki stopu jak stały tak stoją, a ludzie jak je ignorowali tak dalej ignorują... :)
rowerówką dojechaliśmy do dw 102 i mieliśmy dalej przez Przećmino i Korzystno jechać do Grzybowa... ale zobaczylismy że w prawo wzdłuż drogo wojewódzkiej pociągnięto rowerówkę w stronę Kołobrzegu... no to trza to sprawdzić :) trochę polbruku, potem dużo asfaltu z małymi niedociągnięciami, ale do Kołobrzegu da radę bezpiecznie dojechać... :)
- DST 60.00km