Piątek, 25 grudnia 2015
Betonowiec i wały przeciwpowodziowe
Ponieważ siedzenie w domu przez pół dnia za stołem stanowczo odpadało, postanowiliśmy jak zwykle zrobić mały wypad na rowery... tym razem padło na wały przeciwpowodziowe i Betonowiec :)
świąteczne śniadanie :)
Łabędź Krzykliwy...
Droga do Betonowca od czasu naszej ostatniej wycieczki z chłopakami poprawiła się kolosalnie... ( kiedyś )
chociaż na niektórych fragmentach były małe problemy... jednak zawsze się jechało, a to już robiło różnicę :)
most którego nie ma i kładka, którą Wanda kiedyś widziała na zdjęciach, a już także nie ma...
wieże obserwacyjne, których postawiono kilka w okolicy...
i w końcu Betonowiec :)
i co teraz... no jak to co, jedziemy dalej, szukać innej drogi powrotu... ale... nie ma żadnego ale, jedziemy :)
Kormorany, w miejscu do którego chyba już nikt nie dociera...
i jakby koniec drogi, znaczy się droga jest...
tylko po drugiej stronie kanału...
no to najpierw trzeba było dostać się na pływająca platformę...
niestety z przeprawy nic nie wyszło, no może poza fajnym zdjęciem ;)
no to wracamy tą sama drogą...
Czapla Siwa... kolka sztuk można było tam spotkać....
i całe stado w liczbie kilkudziesięciu Łabędzi...
a potem juz tylko powrót przy zachodzącym słońcu...
To był piękny świateczny dzień :)
świąteczne śniadanie :)
Łabędź Krzykliwy...
Droga do Betonowca od czasu naszej ostatniej wycieczki z chłopakami poprawiła się kolosalnie... ( kiedyś )
chociaż na niektórych fragmentach były małe problemy... jednak zawsze się jechało, a to już robiło różnicę :)
most którego nie ma i kładka, którą Wanda kiedyś widziała na zdjęciach, a już także nie ma...
wieże obserwacyjne, których postawiono kilka w okolicy...
i w końcu Betonowiec :)
i co teraz... no jak to co, jedziemy dalej, szukać innej drogi powrotu... ale... nie ma żadnego ale, jedziemy :)
Kormorany, w miejscu do którego chyba już nikt nie dociera...
i jakby koniec drogi, znaczy się droga jest...
tylko po drugiej stronie kanału...
no to najpierw trzeba było dostać się na pływająca platformę...
niestety z przeprawy nic nie wyszło, no może poza fajnym zdjęciem ;)
no to wracamy tą sama drogą...
Czapla Siwa... kolka sztuk można było tam spotkać....
i całe stado w liczbie kilkudziesięciu Łabędzi...
a potem juz tylko powrót przy zachodzącym słońcu...
To był piękny świateczny dzień :)
- DST 38.00km
- Sprzęt Ścigacz
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Drogi może nie ma ale z ortofotomapy wynikało jakby mniej więcej w tym miejscu było przejechane autem więc może dało by się przejść - to tylko 300m...
Wanda - 19:49 poniedziałek, 28 grudnia 2015 | linkuj
nie ma bata i nie ma innej drogi powrotnej z półwyspu...
coolertrans - 17:40 poniedziałek, 28 grudnia 2015 | linkuj
Komentuj